piątek, 15 lutego 2013

Niezwykła przeprowadzka (część 1) ~ Mrs. Hooly

  Był zimny, grudniowy wieczór. Padał śnieg, a ty szłaś nie zaważając na nic, zalana łzami. Właśnie wracałaś od swojego, już byłego chłopaka. Nakryłaś go w łóżku z jakąś laską z waszej szkoły.-Dobrze, że niedługo wyjeżdżam- pomyślałaś- Przynajmniej nie będę musiała go oglądać.-Tak, za dwa dni wraz z rodzicami przeprowadzałaś się do Londynu. Bałaś się tego jak cholera. Nowa szkoła, nowi ludzie, zupełnie obce miasto. To nie było w twoim stylu, nie lubiłaś zamian otoczenia. Ale cóż mogłaś na to poradzić? Miałaś tylko siedemnaście lat i wciąż byłaś na utrzymaniu rodziców. Bałaś się nowej szkoły, co prawda nie miałaś problemu z nawiązywaniem kontaktów, ale i tak nie miałaś pojęcia jak przyjmą Cię Anglicy.
***
   -Wróciłam!- krzyknęłaś, zamykając za sobą drzwi wejściowe. Właśnie wróciłaś z ostatnich zajęć j. angielskiego.
-Dobrze!- odkrzyknęła twoja mama.- Idź na górę i pakuj się. Wyjeżdżamy z samego rana.- powiedziała, a Tobie zakręciła się łezka w oku. Byłaś przygotowana na ten wyjazd, lecz nadal nie mogłaś uwierzyć w to, że musisz opuścić swoją najlepszą przyjaciółkę. Ogarnęłaś się jednak i poszłaś na górę. Kiedy już wszystko było spakowane zeszłaś na dół coś zjeść.

  Siedziałaś w samolocie ze słuchawkami w uszach. Słuchałaś swoich ulubionych wykonawców, czyli Green Day i AC/DC. Zaraziłaś się nimi od [I.T.P.]. Byłaś zdumiona tym, że polubiłaś rocka. Lot ciągnął się w nieskończoność. Kiedy wreszcie dolecieliście, wraz z rodzicami udaliście się do nowego domu. Rozpakowałaś swoje rzeczy i postanowiłaś pójść zwiedzać miasto. Kilka przecznic od Twojego domu wpadłaś na jakiegoś chłopaka. Był to wysoki blondyn o brązowych oczach. Poczułaś, że mogłabyś w nich utonąć. Jak wreszcie się otrząsnęłaś powiedziałaś.
-Przepraszam.
-Nic nie szkodzi.- odparł blondyn i uśmiechnął się.- Jestem Damian. A ty?
-[T.I.]. Może w ramach rekompensaty postawię Ci kawę. Co ty na to?
-Skoro nalegasz.- rzucił i oboje ruszyliście w stronę najbliższej kawiarenki. Rozmawiało Ci się z nim naprawdę dobrze. Ani się obejrzeliście zrobiło się ciemno. Damian odprowadził Cię do domu, gdzie wymieniliście się numerami i rozstaliście się. Resztę weekendu spędziłaś na rozpakowywaniu się, a wieczorami rozmyślałaś o Damianie.

  Przyszedł poniedziałek. Zadzwonił budzik, a Ty niechętnie otworzyłaś oczy. Ogarnęłaś się, zjadłaś śniadanie i ruszyłaś do nowej szkoły. Była ogromna, nie miałaś pojęcia gdzie iść. Na początku znalazłaś sekretariat, gdzie odebrałaś plan lekcji i kluczyk do szafki. Potem było już tylko lepiej. Parę razy pytałaś o drogę, lecz pytanym osobom nie sprawiało to problemu.
-Cześć!- krzyknęła jakaś dziewczyna z długimi brązowymi włosami.- Jestem Amy. A ty?
-[T.I] Miło mi.- odpowiedziałaś jej uśmiechem.- Powiesz mi gdzie jest sala 404?
-Jasne, chodź zaprowadzę Cię.- okazało się, że jesteś z tą dziewczyną w klasie. Szybko zaprzyjaźniłyście się. Pod koniec zajęć spotkałaś Damiana. Poszłaś z nim do kawairenki, a potem na spacer.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz