poniedziałek, 26 listopada 2012

Krótka notka od Juli

Jej! Fioletowy jest moim ulubionym kolorem. Ale my nie o tym. Chciałam tylko podziękować wszystkim którym zawdzięczamy dzisiejszą liczbę odwiedzin (o ile to w ogóle czytacie). Z tej okazji (jupiii, czerwony!) napiszę dla Was wierszyk. Bo zdarza mi się coś napisać. Tylko nie traktujcie tego poważnie, to nie jest dworska poezja, tylko nasączone przekleństwami (nie zawsze ;)) wypociny niewarte odpadków życiowych, których często dotyczą.

Gdzieś za lasem, na polanie,
Bobry urządziły chlanie.
Przyszedł łoś i łanie dwie,
Zając także - to się wie.
Skunksy, lisy i niedźwiedzie.
Wszystko dawno po obiedzie.
Przyszły bo libacji czas,
Zapraszamy także Was!

Tak więc, jeżeli czujecie, że was suszy, czujcie się zaproszeni. Suszy? Przypomniał mi się taki kawał - Co mówi ryba po całonocnej imprezie? Ale mnie sushi.
Nieźle, to już pierwszy suchar od Juli. Jeśli chcecie więcej, wbijajcie i piszcie. Nie wstydźcie się, no! 

Szkolne sprawy... czyli normalka

Cześć to znowu my. Stopa na twarz i jedziemy.
Zapewne tego nie wiecie, ale uczęszczamy do ZSO nr 14 w Gliwicach. Jeżeli ktoś z Was również tu się uczy wie, że drugie klasy gimnazjum robią projekt edukacyjny. Ja i Wiki wybrałyśmy projekt o temacie ''Leki z bożej apteki...'' (jeżeli bożej z dużej to dajcie znać). Byłyśmy dzisiaj u naszej pani z biologi by podpisać pakt (Wiktoria prycha - to jest kontrakt). Nie zdradzimy Wam dokładnie co planujemy, ale bądźcie pewni, że jeżeli chodzicie do naszej szkoły, możecie spodziewać się książki zielarskiej al'a babcia Pimpusiowa. Wiecie, boli Was głowa i lecicie do babci, a ona wyciąga książkę zielarską i daje Wam przepis. Albo coś w tym stylu :). WOW! Pierwsza minka na tym blogu ;). O, jeszcze jedna! Wystarczy, nie wpuszcza się psychopaty za klawiaturę. Więc teraz oddaję głos (klawiaturę) Wiktorii.
Tak, tak masz całkowitą rację, teraz moja kolej! A więc siedziałyśmy w ławce i przytakiwałyśmy, ale gdy tylko pani K. wyszła to wpadłyśmy w szał wymyślania pytań. I tak pierwszym naszym pytaniem było to czy musi być konkretnie jedna ''prowadząca'' otóż nie ( i to bardzo dobrze). Oczywiście trochę się sprzeczałyśmy na ten temat i tak oto wypadło na mnie (Wiki).
Oj, oj trochę się zagalopowałyśmy bo jest już ta godzina i zaraz musimy iść na aerobik.
Tak więc pozdro i do zoo... :D

Pod czujnym okiem kota

Oto siedzimy. Ave legiony itd...
Tak, zapewne z tytułu domyślacie się, że kot nas obserwuje. Leży na biurku i paczy. Paczy, paczy, paczy, paczy... I nie przestaje.
Wypadałoby opowiedzieć coś o sobie. Piszcie w komentarzach co chcecie wiedzieć.
Ave.

Witajcie!

Hejka, siemka, cześć i czołem, ave legiony, sława  i chwała, wiwat cezar! Tutaj Wiki i Julia w tym jakże pasjonującym blogu. Pewnego słonecznego (temperatura 3 stopnie) dnia (albowiem było to w poniedziałek) ja (z tej strony Julia) dostałam zaszyfrowaną wiadomość od Wiki o treści: Napiszmy bloga.
No więc tak czynimy. Naszymi patronami są Bóg i Szatan. Tak, ten Szatan.
Na tym blogu znajdziecie m.in. zabawne (ponoć) wierszyki autorstwa mnie (Juli), informacje i ciekawostki o zwierzakach (Wika), opowieści ze szkoły itp. (my obie), suchary naszego autorstwa i duuuuuuuuuuuuuużo ziół. Ave.
A tak przy okazji, kot z avatara to highlander Pikuś.